Edukacja domowa w Polsce – szanse i zagrożenia

PRAWO DO NAUKI I POWSZECHNY OBOWIĄZEK SZKOLNY

Obowiązująca obecnie Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, będąca fundamentem prawa polskiego w punkcie 1 art. 70 stanowi: „Każdy ma prawo do nauki. Nauka do 18 roku życia jest obowiązkowa. Sposób wykonywania obowiązku szkolnego określa ustawa”. Zgodnie z treścią Ustawy o systemie oświaty z dn. 7 września 1991r. z późniejszymi zmianami rozróżnia się dwa zasadnicze pojęcia dotyczące obowiązku powszechnej edukacji:

1) obowiązek szkolny – polegający na przymusie uczęszczania do szkoły podstawowej i gimnazjum, 2) obowiązek nauki – trwający po ukończeniu gimnazjum, spełniany poprzez uczęszczanie do szkoły ponadgimnazjalnej lub poprzez realizację przygotowania zawodowego u pracodawcy (na podstawie odrębnych przepisów)[1].

Obowiązek szkolny rozpoczyna się w roku kalendarzowym, w którym dziecko kończy 6 rok życia i trwa do momentu ukończenia gimnazjum, jednak nie dłużej niż do 18 roku życia[2].

Z przepisów zawartych we wspomnianej ustawie wynika również, że rodzice dziecka podlegającemu obowiązkowi szkolnemu są zobowiązani do czynności związanych ze zgłoszeniem dziecka do szkoły, zapewnienia regularnego uczęszczania na zajęcia szkolne oraz warunków umożliwiających przygotowanie się do nich[3]. Rodzic posiada prawo decydowania o wyborze szkoły dla swojego dziecka spośród repertuaru szkół publicznych i niepublicznych, posiadających uprawnienia szkoły publicznej. Podczas pobytu za granicą nauka może być realizowana w kraju, w którym dziecko aktualnie zamieszkuje[4].

Niespełnianie przez dziecko obowiązku szkolnego lub obowiązku nauki podlega sankcjom prawnym[5]. Organ miejscowy administracji publicznej właściwy dla spraw edukacji może nałożyć na opiekuna prawnego dziecka karę grzywny, w celu przymuszenia go realizowania obowiązku szkolnego[6], a w skrajnych przypadkach sąd opiekuńczy decyduje o pozbawieniu rodziców władzy rodzicielskiej7.

Przepisy prawne jednoznacznie wskazują, że uczęszczanie do szkoły jest nie tylko prawem, ale i obowiązkiem każdego Polaka. Nie oznacza to jednak, że każdy mały obywatel musi uczęszczał do szkoły w dosłownym tego słowa znaczeniu. Alternatywą dla tradycyjnej edukacji jest wciąż mało popularna w naszym kraju edukacja domowa.

CZYM JEST EDUKACJA DOMOWA I KTO MOŻE Z NIEJ SKORZYSTAĆ?

Edukacja domowa stanowi spełnianie obowiązku szkolnego lub obowiązku nauki poza szkołą i obejmuje wszystkie typy przedszkoli i szkół, tj. publiczne i niepubliczne przedszkola, szkoły podstawowe, gimnazja oraz szkoły ponadgimnazjalne. Najprościej ujmując, opiera się ona na nauczaniu dzieci przez ich rodziców, opiekunów lub inne osoby przez nich wyznaczone oraz odbywa się poza systemem szkolnej edukacji. Najwcześniej można rozpocząć ją w roku, kiedy maluch rozpoczyna obowiązkowe roczne przygotowanie przedszkolne. Zapis o edukacji domowej reguluje Art. 16 wspomnianej Ustawy o systemie oświaty.

Edukacji domowej nie należy mylić z nauczaniem indywidualnym, przysługującym dzieciom i młodzieży, których stan zdrowia uniemożliwia lub znacznie utrudnia uczęszczanie do szkoły. W przeciwieństwie do nauczania indywidualnego, edukację domową może podjąć każde dziecko bez względu na stan zdrowia i nie wymaga posiadania orzeczenia wydawanego przez zespoły orzekające w publicznych poradniach psychologiczno-pedagogicznych (PPP).

WYMOGI FORMALNE I PRZEBIEG EDUKACJI DOMOWEJ

Wraz z wejściem w życie nowelizacji Ustawy o systemie oświaty, obowiązującej od dnia 4 czerwca 2014r. wprowadzono pewne zmiany w zakresie edukacji domowej. Nowelizacja, o której mowa nadała nowe brzmienie art. 16 ust. 10, który określa warunki niezbędne do uzyskania zezwolenia na spełnianie obowiązku rocznego przygotowania przedszkolnego i odpowiednio – obowiązku szkolnego i obowiązku nauki poza placówką. Wskazuje się, że zezwolenie o którym mowa może być wydane przed rozpoczęciem lub w trakcie trwania roku szkolnego na pisemny wniosek rodzica złożony do dyrektora placówki , wraz z następującymi dokumentami:

  • opinią poradni psychologiczno-pedagogicznej,
  • oświadczeniem rodziców o zapewnieniu dziecku warunków umożliwiających realizację podstawy programowej, obowiązującej na danym etapie kształcenia,
  • zobowiązaniem rodziców o przystępowaniu przez dziecko w każdym roku szkolnym do egzaminów klasyfikacyjnych[7].

W praktyce oznacza to, że uzyskanie opinii poradni stanowi dokument niezbędny do ubiegania się o nauczanie domowe. Przepisy nie regulują jednoznacznie jakie treści zawierać powinna taka opinia i jakie metody diagnozy należy w danym przypadku zastosować. W praktyce poradnianej przyjmuje się, że opinia wydawana przez PPP zawiera informację odnośnie ogólnego poziomu rozwoju dziecka (poznawczego i społeczno-emocjonalnego), w tym o jego mocnych i słabych stronach. Ponadto, psycholog i pedagog na podstawie wyników badań, oraz informacji uzyskanych od rodzica i szkoły określają potencjalny wpływ, jaki edukacja domowa może wywrzeć na sferę społeczną, emocjonalną i intelektualną ucznia. Specjaliści nie wypowiadają się natomiast odnośnie zdolności rodziców do zapewnienia dziecku odpowiednich warunków do realizacji podstawy programowej – zgodnie z wolą ustawodawcy obowiązek sprostania tym wymaganiom spoczywa na samych rodzicach, którzy składają dyrekcji szkoły stosowne oświadczenie. Niemniej jednak, rozpoznanie kontekstu rodzinnego stanowi niezbędny element procesu diagnostycznego, toteż pracownicy poradni przeprowadzają z rodzicami dokładny wywiad dotyczący m.in. formy ich pracy zawodowej, warunków materialnych i bytowych, podziału obowiązków w domu, form spędzania czasu z dzieckiem itp. Za każdym razem należy rozpoznać czy realizacja obowiązku szkolnego w warunkach edukacji domowej ma szansę przynieść dziecku więcej korzyści niż, gdyby miało ono pobierać naukę w tradycyjnej formie. Opinia zostaje sporządzona w formie pisemnej. Każdorazowo zaleca się wykonanie badań kontrolnych po roku, celem oceny rozwoju dziecka po przeprowadzonej edukacji domowej i ewentualnego wydania zaleceń do kontynuowania nauki w takiej formie.

Warto przy tym zaznaczyć, że to nie pracownicy poradni podejmują decyzję w sprawie udzielenia bądź odmowy udzielenia zezwolenia na edukację domową – dokonuje tego dyrektor szkoły, do której dziecko uczęszcza. Oznacza to, że sama opinia wydana przez PPP nie ma mocy decyzyjnej – jest jedynie dokumentem o wartości opiniotwórczej, tj. realizacja zawartych w niej wskazać musi być dla dyrektora szkoły obligatoryjna. Prawo oświatowe nie wskazuje na  powody, z jakich wniosek rodziców mógłby zostać odrzucony. Dyrektor może jedynie podjąć próbę odwiedzenia rodziców od ich decyzji, zwłaszcza w sytuacji gdy opinia wydana przez PPP wskazuje na potencjalny niekorzystny wpływ edukacji domowej na dalszy rozwój dziecka. Złożenie u dyrektora szkoły pisemnego wniosku wraz z uzasadnieniem oraz dodatkowej dokumentacji określonej w ustawie uruchamia tryb administracyjny. Ustawodawca nie precyzuje w żadnym dokumencie na jak długo zezwolenie o którym mowa jest wydawane – w praktyce najczęściej obejmuje okres jednego roku szkolnego.

Zgodnie w wymogami formalnymi uczeń objęty edukacją w poza szkołą przystępuje w każdym roku szkolnym do egzaminów klasyfikacyjnych[8]. Są one dla każdego ucznia obligatoryjne i mają na celu sprawdzenie, czy obowiązek szkolny w ramach edukacji domowej jest przez rodziców prawidłowo realizowany. Mają formę ustną i/lub pisemną[9] i obejmują wszystkie przedmioty obowiązkowe, wyłączając:  technikę, plastykę, muzykę zajęcia artystyczne i wychowanie fizyczne. Nie przeprowadza się również egzaminów z dodatkowych zajęć edukacyjnych[10]. Formę, warunki i terminy przeprowadzania egzaminów klasyfikacyjnych ustalają nauczyciele przedmiotów w porozumieniu z rodzicami ucznia. W celu ich przeprowadzenia przez dyrektora szkoły powołana zostaje komisja, w której skład wchodzą: dyrektor szkoły (ew. nauczyciel zajmujący w danej szkole stanowisko kierownicze) oraz nauczyciele zajęć edukacyjnych określeni w szkolnym planie nauczania dla odpowiedniej klasy[11]. Przebieg egzaminu mogą obserwować na własny wniosek rodzice ucznia[12]. Pomyślne zdanie egzaminów zapewnia dziecku promocję do następnej klasy i świadectwo szkolne[13].

Wyłączając egzamin klasyfikacyjny, dziecko objęte edukacją domową nie bierze udziału w sprawdzianach i testach, nie podlega klasyfikacji śródrocznej ani żadnym innym formom oceniania wewnątrzszkolnego. Uczeń jest zwolniony z udziału w obowiązkowych i dodatkowych zajęciach edukacyjnych, może natomiast korzystać z nadobowiązkowych zajęć pozalekcyjnych[14]. Nie oznacza to jednak, że z chwilą uzyskania zezwolenia przestaje być uczniem danej szkoły. Dziecko objęte nauczaniem w domu jest przypisane do konkretnej klasy,  zachowuje prawo do legitymacji szkolnej oraz korzystania z zasobów szkoły na zasadach obowiązujących pozostałych uczniów. Może również korzystać z pomocy psychologiczno-pedagogicznej w ramach PPP oraz specjalistów zatrudnionych w szkole. Każdy uczeń ma prawo aktywnie uczestniczyć w życiu klasy i szkoły, brać udział w imprezach, wycieczkach, konkursach i olimpiadach przedmiotowych. W niektórych placówkach dopuszcza się – za zgodą dyrektora i nauczycieli – uczęszczanie na wybrane zajęcia razem z klasą, co ma na celu dbałość o prawidłowy rozwój społeczny wychowanka. Warto jednak zaznaczyć, że rodzice nie mogą domagać się od szkoły udziału dziecka w zajęciach innych niż nadobowiązkowe ani kontrolowania jego  postępów w nauce w formie innej niż organizowane raz do roku egzaminy klasyfikacyjne – zezwolenie na jakiekolwiek odstępstwa od regulacji zawartych w ustawie zależy od decyzji dyrektora szkoły i rady pedagogicznej.

Nauczyciele przekazują rodzicom informacje dotyczące podręczników oraz wymagań egzaminacyjnych. Nie oznacza to jednak, że muszą oni kształcić swoją pociechę według konkretnego programu czy podręcznika – najważniejsze jest by w toku edukacji realizowane były założenia podstawy programowej dla konkretnego typu szkoły i klasy. Co ważne, obowiązek zapewnienia ku temu odpowiednich warunków spoczywa na rodzicu, nie jest jednak określone, że to rodzic musi być „nauczycielem” dla swojego dziecka. Rozstrzygając często pojawiające się pytania o stopień wykształcenia osoby prowadzącej indywidualne zajęcia – ustawodawca nie podaje, jakoby osoba nauczająca musiała posiadać przygotowanie pedagogiczne bądź konkretny stopień czy rodzaj wykształcenia.

Zezwolenie na realizowanie obowiązku szkolnego lub obowiązku nauki poza szkołą może zostać cofnięte na pisemny wniosek rodzica w dowolnym momencie roku szkolnego. Odgórne cofnięcie zezwolenia następuje w sytuacji, gdy zostało ono wydane z naruszeniem prawa lub gdy uczeń z przyczyn nieusprawiedliwionych nie przystąpił do egzaminu klasyfikacyjnego, bądź nie zaliczył rocznych egzaminów klasyfikacyjnych[15]. Akty prawne nie regulują liczby egzaminów, których dziecko musi nie zdać, by owo zezwolenie mogło być cofnięte. Począwszy od IV klasy szkoły podstawowej uczeń, który w wyniku klasyfikacji rocznej uzyskał z jednego z przedmiotów obowiązkowych ocenę niedostateczną może przystąpić do egzaminu poprawkowego. W wyjątkowych przypadkach, za zgodą rady pedagogicznej możliwe jest zdawanie tychże egzaminów z dwóch przedmiotów. Natomiast uczeń klas I-III po przystąpieniu do egzaminu kwalifikacyjnego otrzymuje ocenę opisową.

SZANSE I ZAGROŻENIA

Rozpatrując plusy i minusy edukacji domowej z perspektywy nauczyciela, diagnosty czy bezstronnego obserwatora nasuwają się wątpliwości odnośnie skuteczności tej formy edukacji i konsekwencji, jakie ze sobą niesie. Ta mało popularna w Polsce forma kształcenia ma swoich zwolenników i przeciwników. Niezależnie od przyjętego stanowiska nasuwają się pytania o to, czy rodzice jako edukatorzy będą w stanie podołać spełnianiu tego niezwykle trudnego obowiązku? Czy reprezentują odpowiedni poziom wiedzy z poszczególnych przedmiotów? Czy stosowane przez nich metody i formy kształcenia są skuteczne? A przede wszystkim – czy i w jakim zakresie skorzysta na tym dziecko?

Dlaczego w ogóle decydują się nauczać swoje dziecko w domu? Pobudki mogą być różne – od tych najbardziej oczywistych i powszechnych, do osobistych i indywidualnych. Wskazuje się, że wielu rodziców nigdy nie myślało o edukacji domowej do momentu, kiedy ich dziecko nie poszło do szkoły. Po kilku miesiącach codziennego uczęszczania na lekcje, opiekunowie stwierdzili, że szkoła masowa nie jest w stanie sprostać indywidualnym potrzebom ucznia[16]. Jako główny zarzut podawali ujednolicanie podejścia do uczniów, polegające na dostosowaniu metod i trybu pracy do możliwości tzw. „średniego ucznia”.

Tymczasem, uczeń o niższych możliwościach intelektualnych,  z nieharmonijnie rozwiniętymi funkcjami poznawczymi czy przejawiający trudność koncentracji uwagi nierzadko potrzebuje więcej czasu na pracę, większej liczby powtórzeń, udzielania dodatkowych wyjaśnień i przeformułowania poleceń. Pracując w przynajmniej kilkunastoosobowej grupie, w tempie narzuconym przez dzieci o wyższych zdolnościach i bez możliwości stałej pomocy ze strony nauczyciela, dziecko może nie nadążać z opanowaniem materiału. Wskutek tego, na już na starcie szkolnym mogą pojawić się trudności z czytaniem, pisaniem czy liczeniem. Niemożność sprostania stawianym wymaganiom powoduje, że maluch, który dotychczas był żywy, radosny i ciekawy świata staje się zmęczony, przygaszony i niechętny do pokonywania trudności.

Z drugiej strony dzieci o wysokich możliwościach poznawczych i posiadające sporą wiedzę zaczynają uważać, że szkoła nie uczy niczego nowego, a treści omawiane na zajęciach są jedynie powtórką tego, co samo odkryły lub czego nauczyli ich rodzice. Uczniowie uzdolnieni mają więc ograniczone możliwości zaspakajania swej ciekawości poznawczej w zakresie szerszym, niż przewiduje to szkolny program. W efekcie w ich umysłach generuje się negatywna postawa wobec szkoły, która zaczyna być utożsamiana z miejscem, gdzie jest nudno i gdzie przebywa się za karę.

Warto dodać, że dość częstym argumentem przejawiającym na niekorzyść masowej edukacji jest fakt spędzania dużej ilości czasu w hałasie, którego w żaden sposób nie da się w szkole uniknąć. Dziecko, które jest męczliwe i mało odporne na hałas będzie niewiele wynosić z lekcji, stąd też zachodzi konieczność ponownego przerabiania omawianych treści w domu. Wszystko to odbywa się kosztem czasu wolnego oraz życia rodzinnego.

Ponadto, szkoła jest miejscem w którym rodzic nie ma możliwości kontrolowania z kim i w jakim zakresie dziecko przebywa. W ustach rodziców mogą pojawiać się argumenty, że ich pociecha wynosi ze szkoły niewłaściwe zachowania, zaobserwowane u rówieśników. Może się również zdarzyć, że ich wrażliwe i ufne dziecko staje się ofiarą mobingu szkolnego, a szkoła nie jest w stanie temu zaradzić.

Może pojawić się zarzut, że szkoła jako instytucja państwowa poprzez realizowany program narzuca dziecku pewną ideologię, która niejednokrotnie „gryzie się” z wartościami wyznawanymi przez rodzinę. Jest to powszechny problem mniejszości narodowych, etnicznych i religijnych – zarówno w Polsce, jak i za granicą.

Powodów dla których rodzice decydują o nieposyłaniu syna lub córki do masowej szkoły jest więcej. Niektórzy motywują swoją decyzję stanem zdrowia dziecka, jego cechami osobowości czy temperamentu, a także zbyt dużą odległością pomiędzy najbliższą szkołą a miejscem zamieszkania. Czasami decydują względy religijne, innym razem własne doświadczenia rodziców. Najczęściej jednak opiekunowie wskazują na trudności lub zupełny brak możliwości dostosowania sposobu nauczania do indywidualnych potrzeb dziecka. Podstawowym argumentem stojącym za edukacją w miejscu innym niż szkoła jest troska o indywidualny i zgodny z rodzinnymi wartościami rozwój dziecka. Rodzicom niemal zawsze zależy na maksymalnym rozwijaniu jego potrzeb i zainteresowań, któremu często towarzyszy przekonanie, że we własnym zakresie są oni w stanie stworzyć warunki na poziomie wyższym, niż ma to miejsce w tradycyjnej klasie.

Niewątpliwą zaletą edukacji prowadzonej w domu jest możliwość indywidualnego kontaktu wychowawczego i dydaktycznego z dzieckiem, co – jak już wspomniano – jest utrudnione, a często wręcz niemożliwe w warunkach szkoły masowej. Podczas pracy w domu metody, formy i tempo mogą być w tym przypadku całkowicie dostosowane do potrzeb i możliwości wychowanka, dzięki czemu zyskuje on optymalne warunki do przyswajania wiedzy i rozwijania własnych kompetencji. Edukator nie musi dzielić swojego czasu i uwagi pomiędzy całą klasę – dzięki temu stale ukierunkowuje pracę dziecka, na bieżąco wyjaśnia wątpliwości, lepiej planuje proces dydaktyczny. Ponadto, rodzic wychowuje i kształci swoje dziecko w zgodzie z własnym światopoglądem, bez obawy o ingerencję osób trzecich w wyznawane wartości. Ponadto, wskazuje się na zacieśnianie więzów rodzinnych pomiędzy rodzicem a dzieckiem. Rodzic uczący dziecko w domu lepiej rozumie jego potrzeby, na bieżąco śledzi postępy,  aktywnie uczestniczy w odkrywaniu świata. Z kolei dziecko ma poczucie, że jest wspierane przez ważnego członka rodziny, a także może zdobywać wiedzę i kształtować umiejętności w warunkach postrzeganych jako znane i bezpieczne.

Edukacja domowa stwarza możliwość stosowania alternatywnych metod nauczania. Rodzic może pokusić się o ciekawsze, niż ma to miejsce podczas tradycyjnej lekcji zaprezentowanie materiału. Nie tylko „nauczyciel”, ale również uczeń może zadecydować o formach i metodach zdobywania wiedzy. Oboje angażują się w proces kształcenia, czyniąc go twórczym, a przez to – bardziej efektywnym.

W przypadku dziecka zdolnego – nauczanie w domu stwarza możliwość realizowania programu w tempie dostosowanym do jego potrzeb. Nie ma obawy, że uczeń będzie nudzić się na lekcjach, powtarzając informacje i kształtując kompetencje, które ma już dobrze opanowane. Rodzice, którzy spędzają ze swoim dzieckiem większość czasu są w stanie najlepiej określić jaki styl uczenia odpowiada jego uzdolnieniom. Dobór treści kształcenia w znacznej mierze zależy od preferencji dziecka oraz od tego, czego do tej pory się nauczyło. Proces kształcenia przebiega w oparciu o naturalną ciekawość i aktywność dziecka, nie zaś na ogólnych i nierzadko oderwanych od rzeczywistości przykładach z podręczników.

Z kolei w sytuacji, gdy dziecko nauczane w szkole masowej przejawia trudności w opanowaniu umiejętności czytania i pisania, edukacja domowa stwarza możliwość nadrobienia zaległości w krótszym czasie. Analogicznie, system edukacji domowej jest szansą dla dzieci niepełnosprawnych fizycznie lub intelektualnie. System masowej edukacji często nie rozpoznaje i nie rozwija ich potencjału, natomiast indywidualizacja wymagać pozwala na zwiększenie szans w wyrównywaniu braków.

Rodzice, którzy zgłaszają się do PPP w związku z edukacją domową niemal za każdym razem wskazują, że ich dzieci, które regularnie uczęszczają na zajęcia właściwie nie mają czasu wolnego. Pojawiają się argumenty, że dziecko niewiele wynosi z lekcji i za każdym razem musi powtórzyć materiał w domu, by go utrwalić. Odrabianie lekcji niekiedy zajmuje wiele godzin, wskutek czego uczeń jest przemęczony i znużony nauką. Brakuje mu czasu na realizację swoich pasji, często musi zrezygnować z zajęć dodatkowych. Nauka prowadzona w domu nie przewiduje zadań i prac domowych, w związku z czym uczeń ma więcej czasu dla siebie, który może spożytkować na rozwijanie zainteresowań pozaszkolnych czy aktywność sportową.

Przytoczone powyżej argumenty stojące za edukacją domową nie wyczerpują listy zalet, które niesie ze sobą ta forma edukacji. Może się wydawać, że edukacja domowa jest idealną odpowiedzią na zarzut wobec masowej szkoły, dotyczący zabijania indywidualności dziecka i sprowadzania go do rangi tzw. „średniego ucznia”, którego polska szkoła wydaje się kształcić. Nie oznacza to jednak, że nauczanie dziecka poza placówką oświatową jest w każdym przypadku optymalnym rozwiązaniem. Z jednej strony jest ono przywilejem przysługujący rodzicom i dzieciom, z drugiej – nakłada na nich obowiązek samodzielnego poradzenia sobie z tym, z czym polski system edukacji zmaga się od pokoleń.

Nie każdy może sobie pozwolić na nauczanie domowe, tak samo jak nie każdy będzie w stanie mu podołać. Nie chodzi tutaj o aspekt posiadania odpowiedniego poziomu wiedzy przedmiotowej czy merytorycznej – wiadomości można nabyć, a kompetencje nauczycielskie kształtować w toku codziennych zmagań. Nie da się jednak ukryć, że rodzic podejmujący się roli edukatora swego dziecka ma ograniczone możliwości pracy zawodowej i rozwoju osobistego. Z tego powodu decyzja ta nie powinna byćpostrzegana jako „ogromne poświęcenie” – edukacja domowa ma sens jedynie wówczas, gdy przynosi korzyść i satysfakcję nie tylko dziecku, ale też samemu opiekunowi. W sytuacji, gdy sam rodzic ma wątpliwości, co do słuszności podjętej decyzji i brak wewnętrznego przeświadczenia, że podoła nowym obowiązkom – warto, przynajmniej na jakiś czas wstrzymać się z decyzją. Oczywiście, możliwe jest powierzenie roli edukatora innej osobie – babci, pełnoletniemu rodzeństwu czy prywatnej guwernantce.  Niedopuszczalne jest natomiast przyjęcie, że uczeń (nawet ten „prawie pełnoletni”) będzie pozostawiony sam sobie – należy pamiętać że za właściwą realizację podstawy programowej odpowiada nikt inny, jak tylko rodzic. Edukacja domowa to nie są „legalne wagary”. Co prawda, samo niesprostanie wymaganiom nie grozi w tym przypadku sankcjami prawnymi, ale niesie niewyobrażalną szkodę dla samego dziecka.

Jak już wielokrotnie podkreślono, rodzic oraz dziecko są przynajmniej raz do roku rozliczani z efektów wspólnej pracy. Egzaminy klasyfikacyjne to niejednokrotnie główny powód dla którego rodzice rezygnują z pomysłu prowadzenia edukacji w domu – ze względu na towarzyszący im silny stres. Zdawanie w krótkim odstępie czasowym  kilku lub kilkunastu egzaminów (ustnych bądź pisemnych) w obecności komisji jest dla ucznia nie lada wyzwaniem. Niezależnie od formy – podstawowym zarzutem wobec egzaminów prowadzonych w szkołach jest fakt, iż badają one pojemność pamięci, ignorując przy tym podejście twórcze czy umiejętność rozwiązywania problemów.

Co się stanie jeżeli dziecko nie podoła temu wyzwaniu lub otrzyma wyniki niższe, niż wskazywały by na to jego możliwości? Wedle prawa ocena niedostateczna uzyskana w wyniku egzaminu klasyfikacyjnego może być zmieniona na drodze egzaminu poprawkowego[17]. Również w przypadku, gdy rodzic lub uczeń zgłaszają zastrzeżenia do trybu ustalania oceny po przeprowadzonym egzaminie (postępowanie musiałoby zawierać wadę prawną) – po rozpoznaniu sytuacji przez dyrektora i stwierdzeniu uchybień przeprowadza się dodatkowy termin sprawdzianu wiedzy i umiejętności ucznia. Zaliczenie przez dziecko egzaminu klasyfikacyjnego w terminie poprawkowym nie musi oznaczać jednak zgody na przedłużenie trybu edukacji domowej o kolejny rok. Dyrektor szkoły, który stwierdzi rażące zaniedbania dydaktyczne powstałe w czasie, kiedy dziecko pobierało naukę poza szkołą ma przesłanki, by odmówić kontynuacji zajęć w tej formie. Należy pamiętać, że w każdym przypadku najważniejsze jest dobro dziecka i szkoła ma obowiązek zapewnić mu możliwość wyrównania braków. Jeżeli zachodzi konieczność repetowania klasy (na skutek oceny niedostatecznej po przeprowadzeniu egzaminu poprawkowego lub w efekcie nieprzystąpienia do jednego lub więcej egzaminów z przedmiotów obowiązkowych) – dziecko nie otrzymuje promocji do klasy wyższej i realizuje dalszą naukę w systemie klasowo-lekcyjnym.

Przechodząc do innych problemów, z którymi borykają się rodziny prowadzące edukację domową – niemal zawsze podkreśla się, że stanowią one w Polsce jedynie niewielki odsetek. Zgodnie z deklaracją MEN z 2015 wynika, że edukacja domowa obejmuje około 1200 uczniów szkół publicznych i niepublicznych[18]. W praktyce oznacza to, że rodzic-edukator jest najczęściej zupełnie osamotniony w swoich zmaganiach. W krajach takich jak Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania, gdzie nauczanie domowe stało się praktyką na porządku dziennym istnieją grupy wsparcia dla rodziców, prowadzących w swoich domach nieformalne mini-szkoły, do których – poza ich własnymi dziećmi uczęszczają córki i synowie sąsiadów czy przyjaciół. Wskazuje się, że rodzice-edukatorzy często korzystają ze wsparcia innych rodziców-edukatorów, zarówno pod względem merytorycznym, jak i doradczym. W Polsce, poza nielicznymi wyjątkami zjawisko takie w zasadzie nie istnieje. W obrębie dużego miasta, nie mówiąc już o mniejszych miejscowościach trudno jest znaleźć drugą rodzinę, która podjęła świadomą decyzję o wyłączeniu swojego dziecka z tradycyjnej formy organizacji procesu kształcenia. Możliwość kontaktów w ramach sieci wsparcia dla rodziców jest pod tym względem bardzo ograniczona. W większości przypadków pozostaje jedynie ścisła współpraca opiekunów ze szkołą oraz specjalistami udzielającymi profesjonalnej pomocy psychologicznopedagogicznej.

Rozważając argumenty przeciw edukacji domowej nie wolno zapominać o sytuacji samego dziecka. Jak już wspomniano, rolą psychologa i pedagoga PPP jest sprawdzenie jak zmiana trybu edukacji z klasowo-lekcyjnego na domowy może wpłynąć na ogólny rozwój dziecka, w tym na rozwój emocjonalny i społeczny. Powszechnie uważa się, że dla dzieci w wieku szkolnym środowisko społeczne oferowane przez szkołę jest jedyną odpowiednią przestrzenią socjalizacyjną. W tym rozumieniu szkoła stanowi poniekąd rolę stymulatora dla właściwego przygotowania dziecka do zadań społecznych, które będzie ono pełniło w dorosłym życiu[19]. Jeżeli dziecko pobiera naukę poza tym środowiskiem, jest rzeczą oczywistą, że liczba kontaktów społecznych jest mocno ograniczona. W skrajnych przypadkach może to nawet prowadzić do zupełnej izolacji dziecka i generować niewłaściwe zachowania społeczne. Uczeń taki może mieć w przyszłości kłopot z nawiązywaniem prawidłowych relacji interpersonalnych, radzeniem sobie w sytuacjach społecznych, a także „przestawieniem się” na funkcjonowanie w trybie klasowo-lekcyjnym. Dlatego już na starcie edukacji domowej ważne jest, by zapewnić dziecku odpowiednią ilość kontaktów z rówieśnikami, np. poprzez czynny udział w zajęciach pozalekcyjnych (nie tylko tych oferowanych przez szkołę) i życiu klasy, umożliwienie regularnych kontaktów z kolegami, organizowanie wspólnych imprez czy wycieczek.

Kończąc dywagacje na temat problemów, jakie niesie za sobą nauczanie dziecka w domu należy zadać sobie jedno podstawowe pytanie: „Co na to wszystko sam uczeń?”. Przy podejmowaniu decyzji o rozpoczęciu lub kontynuacji nauczania w domu zawsze warto przeprowadzić szczerą rozmowę z dzieckiem – niewskazane jest stawianie go przed faktem dokonanym. Dotyczy to zwłaszcza maluchów, które rozpoczynają naukę w pierwszej klasie. Niezależnie od wieku – każdy powinien mieć prawo wyboru czy chce chodzić do szkoły razem z innymi dziećmi, czy może wolałby uczyć się z rodzicem w domu. Dobro dziecka jest dla każdego rodzica najwyższą wartością – stąd decyzja o edukacji domowej powinna być decyzją w pełni świadomą, precyzyjnie przemyślaną i zaplanowaną.

Opracowała: Karolina Martyna

Bibliografia

[1]Ustawa o systemie oświaty z dnia 7 września 1991 r. z późniejszymi zmianami, Art. 16 ust. 5.
[2] Tamże, Art. 16 ust. 2.
[3] Tamże, Art. 18. ust. 1.
[4]Rozporządzenie MEN z dn. 31 sierpnia 2010r. w sprawie organizacji kształcenia dzieci obywateli polskich czasowo przebywających za granicą.
[5]Ustawa o systemie oświaty …, Art. 20. ust. 1.
[6]Ustawa o postępowaniu egzekucyjnym w administracji z dnia 17 czerwca 1966r. z późniejszymi zmianami, Art. 120. 7Kodeks rodzinny i opiekuńczy, Art. 111 § 1.
[7]Ustawa o systemie oświaty … Art. 8. ust. 10.
[8] Tamże, Art. 8. ust. 11.
[9]Rozporządzenie MEN z dnia 10 czerwca 2015 r. w sprawie szczegółowych warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych § 17.1.
[10] Tamże, § 17.4.
[11] Tamże, § 17.6.
[12] Tamże, § 17.9.
[13]Ustawa o systemie oświaty… Art. 8. ust. 11.
[14] Tamże, Art. 64. ust. 1.
[15] Tamże, Art. 8. ust. 14.
[16] Internet: http://www.edukacjadomowa.pl/
[17]Rozporządzenie MEN z dnia 10 czerwca 2015 r. w sprawie szczegółowych warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych § 18.
[18] Internet: http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/861541,edukacja-domowa-men-policzylo-dzieci-ktore-uciekly-z-klasy.html
[19] M. Budajczak, Edukacja domowa, GWP, Gdańsk 2004, s. 54.